Dla większości inwestorów zasada jest prosta – masz gotówkę – kupujesz bez kredytu. Czy kupowanie za gotówkę może mieć jednak sensowną alternatywę? Oprocentowanie lokat w bankach bliskie zeru i chęć ochrony kapitału przed inflacją powodują, że inwestorzy dokonują zakupu nieruchomości za gotówkę. Znaczna część tych zakupów stanowią mieszkania i lokale użytkowe na wynajem. Zysk jest podwójny – po pierwsze chronimy kapitał przed inflacją (wzrost wartość nieruchomości w czasie), po drugie zarabiamy na wynajmie. Czasami jednak, zamiast przeznaczać na zakup nieruchomości posiadaną gotówkę, warto wykorzystać ją do zbilansowania kredytu udzielonego przez bank. Jak to możliwe? Nazwałem taką sytuację: „zjeść ciastko i mieć ciastko”. Posłużę się przykładem: Inwestor kupuje lokal użytkowy lub mieszkanie za gotówkę w kwocie 500.000 zł, pozbywa się kapitału i zyskuje nieruchomość. Może natomiast kupić lokal na kredyt (do 80% finansuje bank, a 20% stanowi wkład własny), a gotówkę utrzymywać na koncie bilansującym kapitał kredytu pozostający do spłaty. W ten sposób unika się płacenia odsetek od kredytu, a do banku odprowadza się co miesiąc jedynie stałą ratę kapitałową. Posiadany kredyt 400.000 zł, środki na koncie 400.000 zł – oprocentowanie kredytu wynosi w tym przypadku 0%. Dzięki temu inwestor nadal dysponuje kapitałem, który może spożytkować np. na okazyjny zakup innej nieruchomości do szybkiej odsprzedaży.
Chcesz poznać szczegóły? Pisz, dzwoń, jestem do dyspozycji:)